sobota, 16 lutego 2013

Lekcja historii

Witam. Ostatnimi czasy dość długo nie pisałem za co chciałem bardzo przeprosić. W tym czasie zmieniło się trochę w moim życiu ale nie o tym zamierzam pisać. Jak w tytule zamierzam zabrać Was droczy Czytelnicy w podróż do przeszłości.
Zacznijmy może od prehistorii kiedy to na Ziemi pojawił się człowiek. Hmm... czy taki człowiek miał do czynienia z survivalem? Oczywiście! Tylko, że w tedy było to jego zwykłe, codzienne życie a nie "sztuka przetrwania". Później ludzie zaczęli budować cywilizację, miasta i zaczął się powolny proces oddalania się od natury. Wszystko było by dobrze gdyby nie wojny. Żołnierze pochodzący z miast na terenie wroga gdzie musieli porzucić swoje ciepłe domy i przetrwać w lasach nie mogli sobie poradzić nawet z utrzymaniem higieny nie mówiąc już o walce z przeciwnikami. Było tak np. podczas wojny burskiej zaczętej w 1899r. Brytyjczycy walcząc w południowej Afryce stracili około 14 000 żołnierzy w wyniku chorób. Przy czym Afrykańczycy prawie żadnego. Wojna zakończyła się jednak zwycięstwem Brytyjczyków. Generał Robert Baden-Powell postanowił przygotować armię na wypadek kolejnej wojny. Zaczął od zorganizowania w 1908r. tygodniowego obozu dla dwudziestu chłopaków na wyspie Brownsea w Anglii. Uczył ich tam tego wszystkiego czego sam nauczył się podczas wojen. Między innymi obejmowało to sztukę obserwacji, znajomości lasu, budowania schronień i pierwszej pomocy. Swoich wychowanków nazwał skautami od słowa którym określano wojskowych zwiadowców. Uważał, że właśnie zwiadowcy są prawdziwą siłą wojska gdyż pracuję na trudnym terenie przed swoimi sojusznikami bądź na tyłach wroga, dlatego są bardzo inteligentni i posiadają hart ducha. Ruch skautowski okazał się bardzo pożądany przez młodych ludzi dlatego szybko się rozprzestrzeniał.

Podobny ruch młodzieżowy powstał w Stanach zjednoczonych. Jego założycielem był Ernest Setona. Ruch przyjął nazwę woodcraft i uczył kontaktu z przyrodą oraz nawiązywał do kultury Indian. W innych krajach rozprzestrzeniło się to dopiero podczas I wojny światowej. Pojęcie survivalu pojawiło się dopiero w 1953r. po wojnie w Korei. Także w Polsce rozwijał się survival. W 1910r. przekształcił się z harcerstwo. Jego idea odbiega nieco od wartości survivalowych dlatego chciano założyć stowarzyszenie czysto survivalowe. Nie udało się tego osiągnąć. Warto jednak wspomnieć o Akademii Przygody która powstała po przekształceniu zastępu "Widmo" ZHP Kędzierzyn-Koźle. Na czele Akademii stanął Mirosław Rzytki. Niestety Akademia straciła początkowe zainteresowanie i przestała byś tylko i wyłącznie organizacją survivalową. Dzisiaj w Polsce mamy do czynienia z regionalnymi organizacjami lub "paczkami" ludzi interesujących się survivalem. Brak nam jednak ogólnokrajowej organizacji która zrzeszała by Polskich survivalowców.
Wszystko jednak pozostaje w naszych rękach. Mam nadzieję, że kiedyś ktoś podejmie inicjatywę zorganizowania w Polsce survivalu. Pożegnam się z Wami harcerskim pozdrowieniem "Czuwaj" które świetnie pasuje także do survivalu. Czuwaj, czyli bądź przygotowany na każda okoliczność a więc poznawaj nowe techniki survivalowe które mogą uratować Ci życie oraz nieustannie ćwicz swoje ciało i swój umysł. Czas już kończyć ten post więc jeszcze raz powtórzę. Czuwaj!

2 komentarze:

  1. Akakdemia Przygody przetrwała.
    Może to już nie jest stuprocentowy survival, ale działa.
    http://akademiaprzygody.org/
    https://www.facebook.com/akademiaprzygody

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O przepraszam bardzo. Oczywiście, że masz rację. Niestety wcześniej zostałem wprowadzony w błąd. Od razu zmieniam tekst posta i dziękuję za wyjaśnienie sytuacji.

      Usuń